sobota, 29 maja 2010

Arab

Do Pałacu prezydenckiego z misją dyplomatyczną przyjechał książę arabski. Zaproszono gościa na obiad. Książę nie był przyzwyczajony do takiej ilości soli w potrawach(schabowy z frytkami, sery, salami) więc co chwila wysyłał swojego służącego po szklankę wody. Raz po raz Abdul Wisimu Lacha zrywał się i wracał z pełną szklanką wody, aż któregoś razu wrócił z pustymi rękoma.
- Abdul, pasożycie wielbłąda, gdzie moja woda? - zezłościł się książę.
- Proszę o wybaczenie o wielki panie - jąkał się Abdul - biały człowiek siedział na studni!

"Wariaci i bomba"

Dwóch wariatów rozbraja bombę:
- A co będzie jak wybuchnie? - pyta jeden
- Nie martw się, mam drugą!

wtorek, 25 maja 2010

"Piłka"

Pojechał Polak do USA, wchodzi do sklepu a tam murzyn za ladą stoi. Polak poirytowany na sam widok czarnoskórego mówi:
- Kurczę, murzyn, jak ja mam ci to wytłumaczyć?
Murzyn nic nie mówiąc uważnie obserwuje Polaka
- Piłka murzyn! Piłka! Rozumiesz?
Murzyn dalej milczy i wpatruje się w Polaka
- No piłka murzyn! Okrągłe! Michael Jordan murzyn! Basketball, kumasz?!
Sprzedawca z zadowoleniem mówi:
- Ball!
- No, jednak kumasz! Może i ball ale teraz skup się murzyn: DO METALU!

"Modlitwa murzyna"

Modli się murzyn do swojego ducha:
- Wielki Duchu, dlaczego dałeś mi czarną skórę?
- Żeby nie było cię widać gdy w nocy będziesz polował na dzikie zwierzęta!
- A dlaczego dałeś mi kręcone włosy?
- Żeby je ścinał krótko, po to żeby nie wplątywały w liany gdy będziesz biegł przez dżunglę!
- To dlaczego ja się urodziłem w Chicago?

niedziela, 23 maja 2010

"Kali"

Przyjechał Kali do Polski na studia i zakochał się w Maryśce. Niestety Maryśka nie chciała mieć czarnego męża ale nie chcąc zranić czarnego kolegę mówi:
- Kali, ożenię się z tobą ale musisz mi kupić wielki dom.
- Kali kochać, Kali kupić - z zadowoleniem powiedział student
Następnego dnia Maryśka dostała klucze do willi pod Warszawą. Nie dając za wygraną mówi:
- Kali, jeśli chcesz, żebym była twoją żoną musisz mi kupić elegancki samochód.
- Kali kochać Kali kupić - powiedział murzynek
Następnego dnia pod willą Maryśka znalazła zaparkowanego bentleya. Chcąc pozbyć się natrętnego kolegi mówi:
- Kali, jeśli chcesz żebym była twoją żoną musisz mieć metrowego penisa.
Kali mocno posmutniał i mówi:
- Kali kochać, Kali uciąć!

"Ambicje"

- Jaki jest wakacyjny plan blondynki?
- Zrobić więcej lodów niż Algida!

sobota, 22 maja 2010

"Szachy"

Późną nocą mąż wraca do domu. Oczywiście żona robi mu wyrzuty:
- Gdzie byłeś?
- Na szachach!
- Czuć od ciebie wódką?! - krzyczy żona
- A co ma być czuć szachami?!

"Murzyn"

Idzie wyczerpany murzyn przez pustynię. Żar leje się z nieba, a on bez wody już czwarty dzień przedziera się przez gorące piaski. Ostatkiem sił dochodzi do studni, a ona przemawia do niego ludzkim głosem:
- Niestety nie mam w sobie wody, ale mogę spełnić twoje trzy życzenia.
Murzyn mówi:
- Chce mieć dużo wody, być biały i żeby pełno dup się przy mnie kręciło.
Studnia zmieniła go w kibel

"Dom wariatów"

W domu wariatów pomalowano pokój dwóm pacjentom na czerwono. Następnego dnia sanitariusze zauważyli, że wariaci zlizali całą farbę. Pomalowano więc pokój na żółto. Sytuacja powtórzyła się i wariaci znów zlizali farbę. Nie poddając się sanitariusze pomalowali pokój na zielono. Następnego dnia po wejściu do pomieszczenia zobaczyli jak pacjenci siedzą na łóżku i wpatrują się w ścianę. Sanitariusz pyta:
- A wy co tak się w tą ścianę gapicie?
- Czekamy aż dojrzeje.

"Hrabia"

Mówi hrabia do Jana:
- Janie wytrzyj kurze!
- Której?

"Blondynka"

Śpi blondynka na kocu na łące i podeszła do niej krowa. Zasłoniła cielskiem słońce a wymiona zwisały nad głową blondynki. Dziewczyna otwiera jedno oko i mówi:
- No dobra chłopaki, ale ostatni wiezie mnie do domu..

piątek, 21 maja 2010

"Krowy"

Muczą sobie dwie krowy na łące i jedna jest w nieziemsko dobrym humorze. Druga ją pyta:
- Co ci tak wesoło?
- Nie wiem, to chyba po trawie

"Turyści"

Amerykańscy turyści wybrali się na spacer do rosyjskiego lasu. Pechowo spotkali niedźwiedzia. Wrzask, panika, rzucają się do ucieczki. Niedźwiedź za nimi. Nieopodal na polance biesiaduje grupa Rosjan. Kocyk, wódeczka, zakąska, flaszeczki chłodzą się w strumyku. Pełna kultura, nie wadzą nikomu. Nagle na polanę wpada wrzeszcząca zgraja i przebiega przez środek pikniku. Kocyk zdeptany, wódka rozlana — granda! Rosjanie gonią więc intruzów i spuszczają wszystkim wpiernicz. Już trochę uspokojeni wracają na miejsce imprezy. Jeden zauważa mimochodem: 
- Ten w futrze to nawet nieźle się naparzał...

"Bank"

Niemiecki bank narodowy przedstawił najnowsze zabezpieczenia przeciwko napadom. Prezes banku twierdził, że posiadają sejf tak bezpieczny, że żaden napad nie ma szans na powodzenie. Aby udowodnić swoje twierdzenie zorganizował zawody w otwieraniu sejfu. Do konkursu zgłosiły się trzy drużyny: niemiecka, rosyjska i polska. Zawodnicy mieli wejść do ciemnego pomieszczenia w którym stał sejf. Po pięciu minutach zapalano światło w pomieszczeniu i jeżeli sejf został otwarty to drużyna zabierała zawartość sejfu. Jako pierwsi wystartowali Niemcy. Weszli do pomieszczenia z torbami pełnymi narzędzi. Z pokoju słychać było trzaski, huki, łomotania w końcu wybuch. Po upływie pięciu minut zapalono światło a sejf był nie naruszony. Następnie ruszyli Rosjanie. Od razu zabrali się do pracy. Z pomieszczenia słychać było przekleństwa, wiercenie, trzaski, łomoty. Po pięciu minutach zapalono światło a sejf był dalej nienaruszony. Przyszła pora na Polaków. Z całej drużyny stawiło się dwóch podpitych zawodników. Chwiejnym krokiem weszli do pomieszczenia, z którego nie dobiegał żaden odgłos. Zapanowała martwa cisza. Po pięciu minutach ktoś z jury próbuje zapalić światło, ale pomieszczenie się nie rozjaśnia. W ciemności słuchać głos:
- Marian, my tyle pieniędzy mamy na cholerę ci ta żarówka??

"Gołębie"

Siedzą dwa gołębie na dachu. Jeden grucha a drugi jabłko!

"Pogryziony"

Przychodzi pacjent do lekarza i mówi:
- Panie doktorze psy mnie pogryzły!
- A szczepione były? - pyta lekarz
- Tak, dupami

czwartek, 20 maja 2010

"Kierowcy"

Policja zorganizowała konkurs na bezpieczną jazdę. Ten kierowca, który jechał przepisowo miał dostać 1000 złotych. Policjanci ukryli się w krzakach i czekali. W końcu powoli, nie przekraczając dozwolonej prędkości przejechał mercedes. Policjanci zatrzymali wóz i mówią do kierowcy:
- Gratulujemy! Jechał pan przepisowo. W nagrodę dostanie pan 1000 złotych. Co pan zrobi z tą wygraną?
- Wie pan co, chyba w końcu zrobi prawo jazdy - odpowiada kierowca
- Niech pan go nie słucha, on zawsze takie głupoty po pijaku gada - wtrąca się żona
- A mówiłam, że kradzionym daleko nie zajedziemy - komentuje babcia z tylnego siedzenia
Ktoś puka z bagażnika:
- Czy to już Berlin?

Minister

Polski minister pojechał do Francji w delegację. Francuski minister przyjął go w wielkie, pięknej willi z basenem, ogrodami, cudownymi dziełami sztuki. Zafascynowany minister Polski pyta:
- Skąd pan wziął pieniądze na to wszystko? Przecież ze skromnej pensji ministra nie da sie nic takiego zbudować!
Francuski minister podszedł do okna i mówi:
- Widzi pan tę autostradę? Wybudowanie jej kosztowało 20 milionów euro. Firma budowlana wystawiła fakturę na 25 milionów i podzieliłem się z jej prezesem różnicą.
Po dwóch latach francuski minister przyjeżdża w delegację do polskiego i zastaje najpiękniejszy, największy pałac jaki kiedykolwiek widział. Zafascynowany pyta:
- Jak to możliwe, że jeszcze rok temu narzekał pan na warunki w jakich pan mieszka a teraz ma pan taki pałac?
Polski minister podszedł do okna i mówi:
- Widzi pan tę autostradę?
- Nie!
- No właśnie!

Glina

Ogląda policjant zagadkową substancję i pyta sam siebie:
- Gówno czy glina?
Powąchał i mówi:
- Chyba gówno..
Polizał i mówi:
- Nie jednak glina..
Rozdrabnia między palcami i myśli:
- Glina czy gówno?
Położył na dłoni rozdrabnia na małe kawałki i mówi:
- Glina! Na pewno glina! Tylko skąd glina u mnie w dupie?

Złośliwy klaun

Do miasta przyjechał cyrk. Jasio prosił mamę, żeby pozwoliła mu pójść bo nigdy jeszcze nie był w cyrku a bardzo chciałby zobaczyć występy magików. Prosił mamę dzień, drugi w końcu się zgodziła. Jasio poszedł z tatą do cyrku i usiedli na pierwszej ławce. Chłopiec był zachwycony występami do chwili kiedy na arenę wyskoczył Złośliwy Klaun. Klaun szybko upatrzył sobie Jasia i zaczął robić z niego żarty: że Jasio gruby, pryszczaty, okularnik. Jasio rozpłakał się a tata nie wiedząc co zrobić zabrał synka do domu. W domu Jaś  opowiedział całą historię mamię i mówi, że on już nigdy w życiu nie pójdzie do cyrku. Mama mu mówi na to:
- Nie Jasiu. Pójdziesz jutro do tego cyrku z wujkiem Heniem, mistrzem ciętej riposty. On pokaże temu pajacowi!
Jaś rozpogodził się i następnego dnia z wujkiem Heniem, mistrzem ciętej riposty poszli do cyrku. Wujek Heniek mistrz ciętej riposty kupił bilety i zaprowadził Jasia na pierwszą ławkę. Oglądali przedstawienie, aż tu nagle na arenę wyskoczył Złośliwy Klaun. Zobaczył Jasia i jedzie: że pryszczaty, gruby... nagle wujek Heniek mistrz ciętej riposty mu przerwał i mówi:
- Spierdalaj!

środa, 19 maja 2010

"Koniak"

Babcia z dziadkiem mieszkali sami od wielu lat i tradycją w ich domu stało się wieczorne picie nalewki. Któregoś wieczoru nalewka się skończył i babcia poprosiła dziadka, żeby zszedł do piwnicy i przyniósł kolejną butelkę alkoholu. Dziadek poszedł do piwnicy, w której nie działało światło, zdjął butelkę z szafki, otarł wiszące na niej pajęczyny i czyta:
- Konijak - zadowolony ze znaleziska zaniósł butelkę do domu i nalał po kieliszku. Trunek tak posmakował obojgu że wypili całą butelkę, a gdy tylko ją opróżnili rzucili się na siebie i kochali się namiętnie przez dwie doby. Po dwóch dniach babcia odkrywa kołdrę z głowy i mówi:
- Dziadek, coś ty przyniósł? Pokaż no mi tą butelkę.
Dziadek podał butelkę babci, która wytarła z niej kurz i czyta:
- Koń jak nie może pół butelki na wiadro wody

"Kawaler vs Żonaty"

Kiedyś bardzo lubiłem seks bez zobowiązań...
Potem się ożeniłem i teraz mam zobowiązania bez seksu.

"Małżeństwo"

Żona szyje sukienkę na maszynie, a mąż stoi za nią i krzyczy:
- Teraz w lewo! Trochę bardziej! Nie za ostro! Zwolnij!
- Przecież ty nie umiesz szyć! Po co te twoje głupie komentarze??!! - denerwuje się żona
- Chciałem ci pokazać jak ja się czuję gdy jedziemy samochodem..

wtorek, 18 maja 2010

"Tanie auto"

Pewien Polak dowiedział się że z Arabi Saudyjskiej można sprowadzić auto na wodę, które jest w cenie "malucha". Bez zastanowienia złożył zamówienie i po miesiącu przed jego domem stał zaparkowany samochód produkcji arabskiej. Polak uważnie obejrzał auto, przeczytał instrukcję a tam znalazł notę, że należy dolewać do samochodu wiadro wody co sto kilometrów. Wyjechał na swoją pierwszą przejażdżkę, po stu kilometrach zatrzymał wóz, wziął wiadro wody, podnosi maskę a tam murzyn woła:
- Wody, wody!!

poniedziałek, 17 maja 2010

"Tortury"

W czasie II Wojny Światowej Niemcy złapali Anglika, Francuza i Rosjanina. Zaczęli ich torturować żeby zdobyć informacje o położeniu ich oddziałów. Pierwszy złamał się Francuz i wyjawił wszystko co wiedział a po nim Anglik. Tylko Rusek nie chciał nic powiedzieć pomimo okrutnych tortur. Po kilku dniach strażnik przechodzący obok celi Ruska usłyszał rytmiczny stukot. Podszedł bliżej i zajrzał przez kraty. Zobaczył jak Rusek wali głową w ścianę i powtarza w kółko:
- Przecież jak sobie nie przypomnę to oni mnie zabiją!

niedziela, 16 maja 2010

"Skunks"

Rozmawia blondynka z brunetką. Blondynka mówi:
- Wiesz kochana, kupiłam sobie skunksa!
- Ale ty głupia jesteś - mówi brunetka - po co ci skunks?!
- Daje mi świetną rozkosz oralną!
- Co??!! - Dziwi się brunetka
- No świetnie minetkę chlapie
- Ale skunks?
- No mówię ci, z żadnym facetem takich orgazmów nie przeżywałam
- No ale co ze smrodem? Przecież to straszny smród jest!
- No wiem. Dwa dni rzygał a później się przyzwyczaił!

sobota, 15 maja 2010

"Fafkulce"

Wchodzi klient do sklepu i pyta:
- Czy macie fafkulce?
- Słucham - pyta zdziwiona ekspedientka.
- Czy sprzedajecie fafkulce?
- Nie, nie mamy nic takiego.
- To poproszę fa w sprayu.

"Słoneczko"

Przychodzi Jasio z wadą wymowy do mamy i płacze:
- Mamo, dziesi sze że mnie szmiejom sze niewyrażnie młówiem!
- Ależ Jasiu - mówi mama - ty mówisz bardzo wyraźnie!
- Ale mamo, oni sze szmiejom i młówiom sze jesztem pluja gaduja!
- Jasiu, powtarzam ci, że ty mówisz bardzo wyraźnie. Babcia, ona to mówi niewyraźnie. Babciu powiedz słoneczko.
A babcia na to:
- SZHyyyyyyyy!

"Teleranek"

Redakcja Teleranka zawitała w bacówce. Pani redaktor poprosiła, aby baca opowiedział nieletnim widzom Teleranka jakąś zabawną historię związaną z górami. Baca zaczyna:
- Śmiszna historyja co to sie w górach wydarzyła to jak się mojemu kuzynowi owieczka zgubiła. To my się wtedy całą wioską zebrali, poszli do Antka co to na góreczce miszka i bimber pędzi, opili sie tego bimbru i całą noc owieczkę szukali. A jak my ją już znaleźli cała wioska ją równo wydupcyła.
Pani redaktor zaczerwienił sie i mówi:
- Ale baco! To jest program dla dzieci! Nie możecie opowiadać takich rzeczy na antenie! Opowiedzcie jakąś inna zabawną historię.
Baca podrapał się po głowie i zaczyna:
- To inna zabawna historyja z górami związana to jak się mojemu sąsiadowi kózka zgubiła. To my się cała wioskę zebrali, poszli do tego Antka com to już mówił, opili się bimbru i całą noc tej kózki szukali. Jak my ją znaleźli to cała wioska ją równo wydupcyła!
Pani redaktor czerwona ze wstydu i złości krzyczy:
- Nie, nie! Baco no przecież mówiłam! Tak do niczego nie dojdziemy. Opowiedzcie baco zatem smutną historię związaną z górami.
Baca cały pobladł i mówi:
- Smutna historia to była jak ja się sam zgubił!!!