Babcia z dziadkiem mieszkali sami od wielu lat i tradycją w ich domu stało się wieczorne picie nalewki. Któregoś wieczoru nalewka się skończył i babcia poprosiła dziadka, żeby zszedł do piwnicy i przyniósł kolejną butelkę alkoholu. Dziadek poszedł do piwnicy, w której nie działało światło, zdjął butelkę z szafki, otarł wiszące na niej pajęczyny i czyta:
- Konijak - zadowolony ze znaleziska zaniósł butelkę do domu i nalał po kieliszku. Trunek tak posmakował obojgu że wypili całą butelkę, a gdy tylko ją opróżnili rzucili się na siebie i kochali się namiętnie przez dwie doby. Po dwóch dniach babcia odkrywa kołdrę z głowy i mówi:
- Dziadek, coś ty przyniósł? Pokaż no mi tą butelkę.
Dziadek podał butelkę babci, która wytarła z niej kurz i czyta:
- Koń jak nie może pół butelki na wiadro wody
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz